Strach, chciwość, emocje, ci, którzy nie potrafią się kontrolować, nie są mistrzami giełdy. Wielu traderów nie traktuje poważnie psychologii handlu. Jednak psychika człowieka ma ogromny wpływ na jego zachowanie w biznesie. Strach może prowadzić do szybkich decyzji o sprzedaży. Podobnie może być nieopłacalne kupowanie akcji, których wartość gwałtownie spada, w celu obniżenia średniej ceny w celu wyjścia z początkowej, przegranej pozycji z zyskiem.
Sukces na giełdzie wymaga jasnej głowy
Trzeba mieć nosa do wygranych i przegranych. Bez niezbędnej siły charakteru straty mogą prowadzić do frustracji i stresu, które mają długotrwały wpływ na ogólny stan osoby. Impulsywna gra giełdowa może stać się uzależnieniem, w wyniku którego inwestor nie jest już w stanie podejmować właściwych decyzji. Pozostaje jeszcze tylko jeden krok, aby zamienić inwestowanie w zwykły hazard. Chęć szybkiego wzbogacenia się prowadzi do ryzykownych decyzji. A jeśli przy zakupie ufasz swojej intuicji, łatwo przeoczyć wyraźne sygnały, które można łatwo wykryć przy odpowiednim zastosowaniu analizy technicznej. Psychologia biznesu – podstawa sukcesu na giełdzie Dyscyplina, samokontrola i ostrożność to podstawowe cechy odnoszących sukcesy inwestorów. Są tak samo ważne jak umiejętności analityczne i wiedza o tym, co dzieje się na giełdzie.
Gospodarka ciągle się zmienia
Ci, którzy mają sentyment do tradycyjnych akcji, ryzykują długoterminowe straty lub tracą zyskowne możliwości w nowoczesnych sektorach, takich jak e-mobilność i spółki wodorowe. Kontrolowanie swojego ego, przełamywanie nawyków i uczenie się na błędach to sekret najskuteczniejszych inwestorów. Skorzysta na tym każdy zainteresowany psychologią biznesu. Z LYNX naucz się zarządzać emocjami jak ekspert i skutecznie wykorzystywać psychologię, aby osiągnąć sukces.
Nasz umysł działa na dwa sposoby. Mówi się nawet potocznie, że człowiek ma dwa mózgi. Pierwsza, refleksyjna, służy dogłębnej analizie, która uwzględnia wszystkie wady i zalety i dopiero wtedy podejmuje decyzję. To ta część naszego umysłu, która zużywa najwięcej energii. Drugi mózg — odruchowy, czasami nazywany gadem i intuicyjny — jest wyposażony w gotowe wzorce zachowań. Nie poddaje ich krytycznej analizie – natychmiast je wdraża.
To część mózgu, która działa szybko, często bez naszej świadomości, zgodnie z wydrukowanym algorytmem
Dzięki temu nie zużywa zbyt dużo naszej energii. Evolution wyposażyła nas w taki odruchowy system bezpieczeństwa, ponieważ aktywuje i kontroluje nasze działania, często zagrażając naszemu życiu. Kiedy prowadzimy samochód i dziecko nagle wybiega na ulicę, nie zastanawiamy się nad wszystkimi scenariuszami, co robić, tylko nieświadomie skręcamy w jednym kierunku. Niestety, ten „tryb oszczędzania energii” może być dla nas katastrofalny podczas decyzji finansowych, takich jak stres na giełdzie. Czy nasze akcje zaczęły się psuć? Psychologia inwestowania, Czy nie sprzedajemy ich szaleńczo, nie sprawdzając, czy taki ruch jest rzeczywiście uzasadniony i trend nie jest chwilowy. Nie liczymy, wchodzimy teraz w tryb kryzysowy. Zakotwiczenie i regulacja Jason Zweig w swojej książce „Twój mózg, Twoje pieniądze” odnosi się do bardzo interesującego eksperymentu. Respondentów zapytano, ile lat miałby dziś prezydent USA John F. Kennedy, gdyby nie został zastrzelony w 1963 roku. Po namyśle respondenci zaczęli podawać swoje szacunki. Okazuje się, że pomimo tego, że Kennedy ma dziś ponad 100 lat, bardzo duża liczba osób dała mu maksymalnie 75 lat, a po chwili namysłu dodaliby mu kolejne 10 lat.
Dlaczego? Kennedy był młodym mężczyzną w czasie zamachu
Respondenci zapamiętali jego wizerunek jako uśmiechniętego, przystojnego mężczyznę około 0 lat. Mózg intuicyjny zrozumiał ten obraz i bardzo ściśle oszacował wiek. Dosłownie się z nimi zakotwicza. Więc ludzie opierali swój dalszy osąd na tej pamięci. Jak ten mechanizm może przejawiać się w inwestowaniu? Na przykład możemy błędnie założyć, że kurs akcji pewnej spółki wzrośnie lub spadnie, bo tak działała w podobnej sytuacji 10 lat temu. Ten rodzaj błędu poznawczego jest dość podobny do efektu zakotwiczenia. Polega na przeszukiwaniu naszej mentalnej bazy danych (wspomnień, doświadczeń, otoczenia) w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie, co zrobić w sytuacji, w której się obecnie znajdujemy. Nasz refleksyjny mózg szuka wzorców i chce uprościć rzeczywistość. Może to prowadzić nas do błędnych wniosków, ponieważ polegamy tylko na autopsji. „Covid-19 to fikcja, to nie jest takie groźne, nie znam nikogo, kto z tego powodu umarł”. Czy fakt, że nie znamy żadnego, oznacza, że covid nie będzie zabijał ludzi? Nie sądzę. Podobne stwierdzenie „Jeżdżę wszędzie od 10 lat z prędkością 130 km/h i nigdy nie spowodowałem wypadku, nie rozumiem atakowania kierowców takich jak ja!” To histeria!” OK, twoje własne doświadczenia mogą być optymistyczne, ale statystyki policyjne, które zawierają bardzo dużą ilość obserwacji i danych, nie są tak optymistyczne.
Pułapka użyteczności może działać w odwrotnym kierunku
Wtedy to nie działa. . inspiruje nas tak wielkim nieuzasadnionym optymizmem, jeśli to nas zaciemnia.Ktoś może bać się latać samolotem i nie wpadać na co dzień w samochód.I to pomimo tego, że prawdopodobieństwo wypadku samochodowego jest znacznie wyższe niż w samolocie wypadek. Te ostatnie są tylko bardziej spektakularne, a media pełne są obrazów takich katastrof. Obraz zepsutych maszyn głęboko na nas oddziałuje i pozostaje w naszej pamięci na lata. Jak ma to odzwierciedlenie w inwestowaniu? Kiedy zasypiamy w rodzaju inwestycji, takiej jak złoto, możemy być tak przekonani, że jest to gra niebezpieczna i wiąże się z nią ogromne ryzyko, że nawet jeśli otworzy się ciekawa okazja inwestycyjna, unikamy jej z daleka. . Aby zobrazować, na czym polega ten błąd percepcji, przynoszę smutną historię o młodym człowieku. Michael Carroll, 19-letni sprzątacz miejski, w 2002 roku zarobił prawie 10 milionów funtów. Przez 10 lat prowadził hałaśliwe życie, aż w końcu… zbankrutował. Wszystkie zarobione pieniądze wydawał na alkohol, imprezy i drogi sprzęt.
Dlaczego? To, że brakowało mu wiedzy finansowej i umiejętności radzenia sobie z pieniędzmi,
to druga strona medalu. Po drugie, nie szanował pieniędzy, które pojawiły się w jego życiu bez żadnego wysiłku z jego strony. Łatwo przyszło, łatwo poszło. Inaczej myślimy o ciężko zarobionych pieniądzach, pieniądzach zarobionych lub przekazanych, otrzymanych w prezencie itp. Zwracamy uwagę na pierwsze, zwykle na drugie… Trzymamy kciuki. Naszym zdaniem zarobione 100 zł to nie to samo, co 100 zł, które „spadło z nieba”, choć nominalnie to wciąż te same pieniądze. Ta pułapka na giełdzie może popchnąć nas do bardziej ryzykownych ruchów i bardziej agresywnej gry, gdy tylko zaczniemy widzieć lepsze wyniki i większe zyski. Cóż, jeśli możemy to zrobić tak dobrze i łatwo, dlaczego nie podejmiemy większego ryzyka? Zbytnia pewność siebie we własnych zdolnościach, cnotach, wiedzy itp. Efekt ten znany jest również jako wiara w swoją nieomylność i nieuzasadnione poczucie bycia ponadprzeciętną.
To tylko zbytnia pewność siebie
Wierzymy, że jakoś jesteśmy lepsi niż ogół społeczeństwa. Na przykład czytamy więcej książek niż przeciętny Polak. Sunk Cost Effect Kiedy całym sercem poświęcamy się projektowi i poświęcamy na niego dużo czasu, energii i pieniędzy, ciężko jest nam zaakceptować, że nasz pomysł może się nie powieść. Ktoś zakłada firmę z mocnym przekonaniem, że trafił w niszę, jest pionierem z unikalnym produktem – i tu jest haczyk, nie ma popytu na jego produkt. Sprzedaż ustała, długi rosną, a on z szaleńczym uporem kontynuuje dążenie do ożywienia swojego ciała… Takie działanie jest bezużyteczne, ale kontynuuje, wierząc, że w końcu los mu sprzyja i będzie. za straty. W końcu zainwestował już tak dużo w ten pomysł, że nie może nie zapłacić! Niestety często mamy to samo na giełdzie. Mamy duże nadzieje na rozwój firmy i jeśli nasze założenia się nie sprawdzają i widać, że musimy przejść do ewakuacji gotówki – czekamy na zwrot kredytów. A straty rosną. Pułapki na potwierdzenie i odwrotne myślenie.